Piłkarski deszczyk
się w stolicy zjawił,
i kibiców tłumy
w osłupienie wprawił.

Na trawkę boiska
przez daszek otwarty,
wolniutko padając
zrobił sobie żarty.
Z kibiców i nacji
zrobił pośmiewisko,
piłkarzy wpuszczając
w płetwach na boisko.
Niektórzy z obecnych
z tego skorzystali,
porządkowym na złość
sobie popływali.
By go nie przemoczyć
nie zamknęli dachu,
chyba tak dla jajec
albo też ze strachu.
Może żeby sprawdzić
czy dobre drenaże,
albo w czyje ręce
poszły apanaże.
Chcieli się pokazać
mądrzy, Boniek, Lato,
co to oni nie są
a wyszło c-u-ato.
By nie zmoczyć dupy
i nie stracić stołka,
bojąc się kamery
udali matołka.
Wstydzi się zaś naród
z takiego obciachu,
i z milionów złotych
utopionych w piachu.
przez daszek otwarty,
wolniutko padając
zrobił sobie żarty.
Z kibiców i nacji
zrobił pośmiewisko,
piłkarzy wpuszczając
w płetwach na boisko.
Niektórzy z obecnych
z tego skorzystali,
porządkowym na złość
sobie popływali.
By go nie przemoczyć
nie zamknęli dachu,
chyba tak dla jajec
albo też ze strachu.
Może żeby sprawdzić
czy dobre drenaże,
albo w czyje ręce
poszły apanaże.
Chcieli się pokazać
mądrzy, Boniek, Lato,
co to oni nie są
a wyszło c-u-ato.
By nie zmoczyć dupy
i nie stracić stołka,
bojąc się kamery
udali matołka.
Wstydzi się zaś naród
z takiego obciachu,
i z milionów złotych
utopionych w piachu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz