Późne Zaloty
sypiąc z nieba gwiazdkami
zjawił się Książę Mrozik
w wykutych w lodzie saniami
Z mroźnych mgiełek kożuszek
szronem pokrytym włosami
zajechał przed dom jesieni
polarnymi oświetlony zorzami
Widząc jesień tak piękną
całkiem się w niej zadurzył
żurawi słuchając śpiewu
do tańca skocznego ruszył
Ona w sukience z liści
z rozwianą burzą włosami
próbując każdego uwieść
z babiego lata stringami
Lodowe dał jej kolczyki
pierścień zdjął ze swej ręki
całując jej usta i piersi
zachwalał zalotne wdzięki
W łóżku się obaj znaleźli
ona w pragnieniu drżąca
i coraz mniejsza męskość
w jej ciele topniejąca
Gdy rano się obudziłem
na dworze szalała burza
z liści leżała sukienka
a po nim, wielka kałuża
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz