piątek, 25 lipca 2014

Dlaczego Wiersze?



                                                                               Czy jest pisanie wierszy

                                                                               wybrykiem wyobraźni,

                                                                               fantazją przyrodzoną

                                                                               lub rozdwojeniem jaźni? http://www.jawor.pl/obrazy_pl/6081.jpg
Czy marnowaniem czasu

na jakieś wypociny

pamiątką dla potomnych

dla bliskich i rodziny?



Cząstką jest nas samych

jak obraz napisany,

gdzie rymem i finezją

go oprawiamy w ramy?



Lub pisze się dla innych

bo czasu ma się wiele,

po aureolę sławy

jak nad świętym w kościele?



Spowiedzią jest swej duszy

pisemnym rozgrzeszeniem

złym losu podarunkiem

lub czyimś przeznaczeniem?



Czy ślęcząc wieczorami

lub rankiem w komputerze

robimy to bezwiednie

nie zawsze w dobrej wierze?



Nie każdy z nas potrafi

malować słów obrazy

wartości w słowach zawrzeć

bez błędów i bez skazy



Więc czym jest ta potęga

co wziąć za pióro karze

spisywać sny płochliwe

lub fantazji miraże



A może sens ma pisać

najlepiej do szuflady

czy bardzo ważne dla nas

są czytelnika ślady?



Więc powiedź czytelniku

kicz to czy wypociny,

lub twórczy podszept Weny

gdy przyjdzie w odwiedziny???

niedziela, 13 lipca 2014

Wiosenne lato

                                                                                                      
Lato mamy teraz w maju
zieleń piękna dookoła,
po cieplutkiej niby zimie
obrośnięte chlebem pola.


Ptaki już sto procent w lęgach
licząc może na rzut drugi,
rolnik skończył pracę w polu
schował siewnik, brony, pługi.


Płaszcz zrzuciła już czereśnia
jak do ślubu bielusieńki,
dywan pokrył z traw ogródek
jak aksamit równy, miękki.


Ciągnie wszystkich na wycieczki
już rowery wyczyszczone,
z tyłu koce już przypięte
kosze jadłem zapełnione.


Sprzęt wędkarski z sobą wezmę
Ania książkę do czytania,
może winka buteleczkę
by nie nudził się czas brania.


W szprych muzykę zasłuchani
zmysły pojąc pięknem świata,
gubiąc gdzieś na polnej drodze
w kościach zasiedziałe lata.


Wrażeń cudnych w naszych sercach
tak potrzebnych nam do bycia,
nie zabierze nawet z kosą
biała- ta na końcu życia!

Majowe przestrogi

 
Na majówkach w parkach w lesie
śmiech wesoły echem niesie,
dym się czuje z grilownika
gdzieś z radyjka brzmi muzyka.

Pełne łączki oraz parki
na kocykach widać parki,
przyleciały już bociany
nogi ściskać przyszłe mamy.

Zakwitł kasztan i czereśnie
chodzą wszyscy tak jak we śnie,
zapach chłopcom w głowie mąci
krew pompuje im do prąci.

Zastraszeni są rodzice
jak zatrzymać młodym chcicę,
z kalendarza maj wyrzucić
rujkę młodych trochę skrócić.

Jednak niech pomyślą starzy
co się wtedy też przydarzy,
szczęście dziadków ich ominie
będą siedzieć przy kominie.

On z gazetką lub wódeczką
ona z włóczką lub książeczką,
nikt nie przyjdzie w odwiedziny
wnuków pryśnie czar, rodziny.

Zróbcie chłopcu wykład zdrowy
kondon dajcie kolorowy,
o zapachu fig,banana
to przedłuży czas kochania.

I dziewczynie wykład zróbcie
niech uważa na swą pupcię,
by "wilczątek" nie złapała
gdy się będzie przytulała.

Kotara Wspomnień

Dzień jak co dzień w nas obudził                                    
to co drzemie w środku ludzi,
wspomnień rozwiał mgły kotarę
powyjmował „zdjęcia” stare.

Poetyckie wzbudził dusze
wywołując mnóstwo wzruszeń,
z dziewczynami iść w pochodzie
to był kult to było w modzie.

To co warte życia było
z mgiełki czasu się odkryło,
czy to mądrość starszych ludzi

czasem w nas nostalgię budzi? 

Bo nie wszystko za komuny
okrywały ciężkie chmury,
ludzie w kupie się trzymali
bo się tych czerwonych bali.


Z drobnych rzeczy się cieszyli
gdy w sklepikach coś zdobyli,
papier do „dup” podcierania
wzbudzał zazdrość i pytania.


Zarzucany pytaniami
szedłem przez miasto z rolkami,
w jakim sklepie, gdzie kupiłeś
lub na czarno załatwiłeś.


Do Peweksu nie chodziłem
lecz maluchem swym jeździłem,
odkładałem grosz przez lata
losowanie i przedpłata.


Dziś na górze ci z komuny
zapełniają znów trybuny ,
w inne ubrani płaszczyki
mącą wody polityki.

Dzień jak co dzień

Dzień dzisiejszy jest jak co dzień
tyle że jesteśmy w domu,
czy te święto pracownicze
jest potrzebne jeszcze komuś?

Bez sztandarów na ulicach
bez pochodów szkół, zakładów,
mamy dzisiaj co chcieliśmy
bez defilad i pokazów.

Nie chcieliśmy mieć kontroli
głośno mówić co myślimy,
nie tłumaczyć się policji
z kim i kiedy gdzie jedziemy.


żadnych z ruskimi układów
zmian chcieliśmy i wolności,
decydować w własnym kraju
o ustroju i przyszłości.

Dziś niestraszna już granica
bez strażników i szlabanów,
pakt czerwony się rozleciał
z książeczkami brak żupanów.

Zmusza ludzi ciąg za pracą
by opuścić kraju strony,
dom zostawić żonę, dzieci
stać murzynem się mamony.

Pierwszy maja już staruszkiem
sto piętnaście już ma latek,
kiedyś był protestem ludzi
dziś za dziećmi płaczem matek.

                                                                      

Zwierzęca natura

Od wieków już uczeni                     
szukają gdzie się rodzą,
choć mówią że znaleźli

ich tezy się rozwodzą.

Widziałem kiedyś pieska
jak w śnie łapami ruszał,
skamlał, jakby go dręczyła
w psim ciele ludzka dusza.


Krzyk zaraz się podniesie
też Papież głos zabierze,
Bóg tylko nam dał duszę
psiak to tylko zwierzę.


Jak kaczki czy kurczaki
jak krowy do dojenia,
nie mówią po naszemu
więc brak im też sumienia.


A że w ubojni ryczą
jakby się śmierci bały,
to tylko u nich odruch
żeby się wilka bały.


Zrozumieć także mogą
że schabu nam potrzeba,
rolady i karkówki
do klusek i do chleba.


Na żywca się wyrywa
jąderka i ogonki,
bez znieczuleń są lepsze
szyneczki i golonki.


Rzuć okiem dziś na talerz
nuż powie coś schabowy,
lub zraz nam się odezwie
głosikiem wściekłej krowy.
Smacznego!