środa, 4 września 2013

Obnażone lato

Najpierw narzekaliśmy
bo zimno i deszczowo,
że trzeba chodzić w kurtce
i z ochroną nad głową.

Że lato gdzieś uciekło
schowało się za chmury,
jakby to był listopad
człek chodził zły ponury.

A teraz znów wokoło
stękanie, zawodzenie,
że nieprzyjazne słońce
wypala w nas istnienie.

Pozrzucać z ciał ubrania
najlepiej by nam było,
golutkim tak jak w raju
wygodnie by się żyło.

Jak na nudystów plaży
starzy czy też młodzi,
do pracy bez ubrania
golutki by przychodził.

Musiałbym tuż przed wyjściem
mą skórę wyprasować,
co zwisa popodciągać
coś wypchać i coś schować.

Zachodu co niemiara
ze względu na duchotę,
gdy wszyscy w pracy goli
jak wykonać robotę.

Więc wezmę chyba urlop
wejdę do łazienki,
napuszczę w wannę wody
skrywając moje wdzięki.

Kudłate myśli!

Gdyby pani ma wiedziała
że mam myśli tak kudłate,
wzięła by do ręki miotłę
lub co gorzej mokrą szmatę.

Gdyby mogła się dowiedzieć
co się przyśni mi nocami,
wybiłaby mi to z głowy
lub pognała by z wiatrami.

Playboy, nimfy i golizny
chodzą w nocy po mej głowie,
chociaż całkiem to przyjemne
może nie wyjść mi na zdrowie.

Staram więc się po cichutku
tylko dla mnie oraz skrycie,
w śnie stronice oglądając
z goliznami w sex zeszycie.

Że się w śnie wygadam boję
co się przecież zdarzyć może,
będę musiał się spowiadać
a pokuta-nie daj Boże.

Może tylko porównuję
że z nich ona najładniejszą,
i wśród wszystkich tych piękności
będzie zawsze moją, pierwszą.

Grymas przeciwności

Gdy wrażenie mam być starym
w życiu same przeciwności,
dzień się budzi zachmurzony
partner chodzi pełen złości.

Kiedy słońce zawstydzone
z chmur wystawia swe oblicze,
los nie spełnia moich marzeń
nic jest z tego na co liczę.

Szef nie myśli o podwyżce
gdera jakby był teściową,
chociaż pustkę mam w umyśle
wciąż przynosi pracę nową.

W Toto-Lotku znów nie zgadli
mych numerów pewnych przecie,
gdy nie widzę tak jak zawsze
piękna w jakiejś SEX kobiecie.

Wtedy siadam przed laptopem
posyłając uśmiech Venie,
widząc jak pod jej natchnieniem
parą rymów gładko płynie.

Choć niedzielny ze mnie pisarz
lepiej mówiąc wierszokleta,
słońce znów zaczyna świecić
wygląd sexy ma kobieta.

Szef jest naraz pracodawcą
pech i los zły bez znaczenia,
na ból głowy od zmartwienia
nie potrzebna ASPIRYNA.

Cieszę się z spaceru w deszczu
z przeciwności kpię grymasu,
mając Anię przy mym boku
drwię z upływającego czasu.