środa, 20 lutego 2013

                      świąteczna zima

Kiedy rok dobiegał końca
i frunęło Babie Lato
siny dym snuł się po polach
kartoflaną pachniał nacią.

Dni robiły się króciutkie
słońce kryło za chmurami
dużym krokiem nadchodziła
mroźna ale piękna zima

W bieli drzewa, pola, chaty
w srebrne gwiazdki świat bogaty.
mróz skrzypiący pod nogami
i na szybach mroźne kwiaty

Przy rozgrzanym żeleźniaku
dzieci z mamą zasiadały.
ojciec Sporta sobie pykał
a za oknem wiatry wiały.

W słabym świetle karbidówki
dłużył nam się bardzo wieczór.
w szczerym polu strasznie sami
tuliliśmy się do mamy.

Telewizor i komputer
tego dzieci nie zaznały.
Z opowiadań babci, mamy
świat wspaniały poznawały.

Jako dzieci zaznaliśmy
jak wspaniała była zima.
do zmęczenia tuż po szkole
sanki, łyżwy lub Sosina.

Gdy zmarżnięci lecz szczęśliwi
wracaliśmy w domu progi.
tam czekała zawsze mama
by nam ogrzać rące,nogi.

Kiedy wątłe światło gasło
i kładliśmy się do spania.
mama brała w rękę igłę
rzeczy nasze cerowała.

A gdy tato wracał z pracy
spać iść było mu nie w głowie.
pracy w domu było mnóstwo
jak to zawsze na budowie.

Aż przychodził czas świąteczny
pachniał lasem dom nasz cały.
przy świątecznym sutym stole
gwiazdki dzieci wyglądały.

Ucieszeni prezentami
na Pasterkę szliśmy nocą.
by z Dzieciątkiem pobyć razem
Wigilijną Cichą Nocą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz