sobota, 19 sierpnia 2017

Ptakom podobni


Bildergebnis für kot i stoch
Skrzydełek dostali
młodziutcy górale,
sławiąc imię Polski
aż po wysokie hale.

Dolinami lecą
echem wierchy niosą,
imię Kota i Stocha
hen aż ku niebiosom.

Następcy Małysza
i ducha sportowego,
pną się ku wyżynom
sportu tak pięknego.

Morzem flag, sztandarów
czerwienią się trybuny,
z całej polski wiernych
kibiców stoją tłumy.

Po złoto olimpijskie
sięgnijcie orły młode,
polećcie aż pod chmury
po sławę i nagrodę.

Mikołajowe Wartości


Bildergebnis für Mikołaj
Szukałem wczoraj daremno
na niebie Mikołaja
a on sobie z nas zrobił
po prostu zwykłe jaja

Nie było widać sanek
bo czarno jest na dworze
dogadać się zapomniał
z tą, od pogody może?

Niech weźmie wóz od chłopa
lub choćby na rowerze
prezenty gdzieś postawi
a dziecko je odbierze

A może mu się nie chce
ma gdzieś dzieci prezenty 
bo mało które z dzieci
wie kto Mikołaj święty?

Nie czyta im się bajek
nie znają ich wartości
a w nich tak wiele pisze
o życiu i miłości

Jak mają później dzieciom
ułatwić zasypianie
gdy ich rodzice dzisiaj
gdzieś mają baj -bajanie

Barbórka


Bildergebnis für Stink diesel


W tamtym roku jeszcze piękna
z Mikołajem poszła w tany
dzisiaj skromna w biednych szatkach
samotności leczy rany

Zabroniono palić w piecach
mało węgla się fedruje
bo spalany węgiel kopci
oraz ponoć sadzą truje

Choć Volkswagen truł nas więcej
nikt się jakoś nie przejmuje
bo łapówki oraz loby
polityką dziś kieruje

Brać górnicza bez roboty
wysłużyła się ojczyźnie
obce państwa wzbogacając
gdzieś pracuje na obczyźnie

Nie ma wypić dziś z kim grzańca
ich patronka Barbóreczka
kiedyś przyjęć bywalczyni
skromna dziś jej sukieneczka

Choć Kaczyński pewno na Śląsk
z całą świtą dziś przyjedzie
zamiast wśród górników będzie
gdzieś w Holdingu na obiedzie

Obraz słów

Bildergebnis für księga poezji

Obraz chciałem namalować
zamiast pędzlem, słów farbami
chcąc szarówkę codzienności
tęczy pokryć kolorami


Malowałem obraz słowem
całą nockę aż do ranka
choć mi widok przysłaniała
w oknie ciemność i firanka


Jeszcze puste i w nieładzie
na palecie leżą słowa
pędzlem rymów je ułożę
bo to ponoć wieszczy mowa


Próbowałem słów pędzelkiem
namalować pory roku
ale barw nie mogłem dojrzeć
za firanką oraz w mroku.



Patronka

Bildergebnis für Barbórka

W nocy u mnie się zjawiła
wchodząc cichcem po pierzynkę
płoche myśli rozbudzając
przerywając nocną drzemkę

Coś w niej było znajomego
zapach memu sercu bliski
nie ogrodu rodzinnego
i nie matki u kołyski

Wena myślę być nie może
bo się zjawia wcześnie z rana
ona właśnie mi zadaje 
co mam jutro do pisania

Zapach dziwny niosła z sobą
tak jak morza oddech słony
zapach człeka strudzonego
kiedy pracą jest znużony

Słowa inne lecz znajome 
mi szeptała przytulona
śląskiej używając gwary
zrozumiałem że to ona

Przyszła do mnie Barbóreczka
jak do ślubu przyodziana
Brać Górniczą wspominając
przegadałem z nią do rana

Już niedługo jest Ich święto
wspomnę w wierszu, o nich może
po naszemu ich witając
jak przed laty-„Szczęść im Boże”

Górnicza Brać


Bildergebnis für Górnicza BraćBrać górnicza jest w rozsypce
brak im górniczego święta
bo „Szczęść Boże“ powitanie
mało który dziś pamięta

Nieruchome w szybach koła
hałdy w koło zalesione
gołębniki w familokach
ciche, puste, opuszczone

Bez roboty w parkach siedzi
coraz więcej biednej braci
ci, co Śląsk czarny sprzedali
w rządzie siedzą, są bogaci

Zamiast cechu, dzisiaj holding
coś w rodzaju nowej mafii
ktoś kto „ciepło“ węgla kradnie
ten kto z rządem żyć potrafi

W koło sami biznesmeni
wśród Górniczej stoją braci
nikt z nich przodka nie zobaczył
bo narobił by do gaci

Z białym pióropuszem w Czako
wśród bez pracy ludzi stoją
ochraniani rządu prawem
buntu ludzi się nie boją

Może rośnie wśród młodzieży
ktoś, o prostej, dumnej duszy 
który jak Lech czy Korfanty
ludem śląskim wstrząśnie, wzruszy

Grzejąc mą tułaczą duszę
przy laptopie grzaniec stoi
i dlatego może w wierszu
autor, gniewu się nie boi!

Już niedługo 4-ty grudnia
w progu stoi dzień „Barbórki“
czoło chylę przed obliczem
ich duchowej opiekunki

Adwent


Bildergebnis für advent clipart


Rok znowu dobiega końca
i zimą w nim zapachniało
Białą się przykrył pierzyną
odświętnie w koło i biało

Natura spać się położyła
słoneczne pogasiła blaski
Na nieba suficie zapalając
srebrem błyszczące gwiazdki



I ludzie jacyś inni naraz
choć w troskach i zabiegani
To adwent tuż przed świętami
próbuje rozliczyć się z nami

Duchowo musimy się zmienić
by miejsce w sercu zrobić
Rękę wyciągnąć na zgodę
skłóconych z sobą pogodzić

Adwent jest zastanowieniem
zadumą nad życiem i skruchą
A płomyk świecy w „Stroiku”
światełkiem w tunelu, otuchą

Wigilię przeżyć i święta
tak łatwiej może nam będzie
Z „dzieciątkiem” oraz bliskimi
choince, prezentach, kolędzie

Strach przed nowym


Bildergebnis für Trump clip art


Wielki rwetes w Ameryce
Trump się dostał do stołeczka
pani Clinton pozostała
na uboczu gdzieś ławeczka

Wielkie w Niemczech poruszenie
bo na drugi rok wybory
boją się że ktoś się znajdzie
do obrony ludu skory

AFD się pnie do góry
płynąc na „brązowej” fali
chociaż rząd uważał ciągle
by zaszkodzić są za mali

Polityczny klan ma stracha
że ze stołka ich wyrzucą
naród będzie miał swe prawa
obcy znów do siebie wrócą

Brązu boją się na górze
choć zadbali o to sami
mając naród za idiotów
okłamując, nas latami

I Kaczyński na tym wygra
bo ma też coś trochę z niego
w zadku mając swych wyborców
jego może być kolegą

Umęczone lato


Bildergebnis für snopy na polu
Za oknami brzask się budzi
wygrzebując się z pościeli
bez pośpiechu z namaszczeniem
jak to zwykle przy niedzieli

Cisza dziwna za szybami
w dali skrzydeł szum, gęganie
młode uczą się ich szyków
czy to już ich pożegnanie?

Ruch w ogrodzie był o brzasku
bo natura wcześnie wstaje
dzisiaj ranek ginie w ciszy
dziwne parki są i gaje

Lato już nas pożegnało
zaorane są ścierniska
raniąc spracowaną ziemię
widać jesień jest już bliska 

Podarunkiem od jesieni
mgłą do spania się otula
jak domostwem umęczona
po dniu wieczorem „matula”

Albo może znów zawita
nasza Polska złota jesień
z pajączkami Babie Lato
dni słoneczne nam przyniesie

Kolorami las zabarwi
mgły ozłoci promieniami
zapraszając nas na spacer
by przejść parku alejami

Sny niespełnione

Bildergebnis für niespełnione sny clipart


Dzisiaj w nocy się przyśniła
tuż przy samym łóżku stała
nic nie miała tylko piercing
dobrze że ma Ania spała

Czemu piercing tam na dole
jeszcze majtki zniszczy sobie
jeśli dzisiaj taka moda
też nim sobie „GO“ ozdobię

Gdy przełknąłem głośno ślinkę
słychać było to z daleka
wsadź ją stary do pościeli
bo ci zwieje więc nie zwlekaj

Myślę sobie nie bądź głupi
schowaj pod poduszkę babę
choć już latka masz nie małe
może dasz jej jakoś radę

Lecz jak bardzo się postarasz
może się spodobać babie
zacznie głośno to wyrażać
Ania wstanie i po sprawie

żeby miejsce w łóżku zrobić
posunąłem ciut w bok Anię
ona w pół-śnie pyta słodko
super, będzie przed śniadaniem

Niech to ściśnie myślę sobie
młodzik z ciebie już nie taki
dwom na pewno nie dasz rady
więc niech sen umyka w krzaki

Budzi Ania się nad ranem
przeciągając kocie ciało
dokończ bo się rozchorujesz
co ci w nocy się zachciało

Ostatnie pożegnanie

                          Ojcu Ani-


Kiedy jeszcze była Polska
urodzony w Ukrainie
po tułaczce przez Europę
znalazł miejsce w Koszalinie

Szczęściem jego były córki
kochał wnuki, wnuków dzieci
wiedząc że gdy czas nadejdzie
jego dusza w mrok uleci

Żoną, byłaś Mu Marianno
kumplem i lekarzem duszy
kimś kto dobrym słowem, sercem
codzienności lody kruszy

Choć bez stuły i obrączki
wypełniłaś swe zadanie
obraz szczęśliwego Ojca 
nam w pamięci pozostanie

Uśmiech miał na swojej twarzy 
słysząc imię swe „Marianku”
kończąc wspólny dzień wieczorem
wstając razem o poranku

Tryskał werwą i radością
kiedy trzymał Cię za rękę
sił mu dodawałaś sobą
ból łagodząc i udrękę

Znalazł w twoim domu radość
to co zwiemy codziennością
darząc zabiegane życie
cząstką szczęścia i miłością

Czym uczucie jest, oddanie
kiedy życie nam ucieka
pokazałaś że w chorobie
można liczyć na człowieka!

Dumna bądź ze swoich wnuczek
wychowałaś je na ludzi
dłoń pomocną ci podały
widząc jak się babcia trudzi

Twoją polecamy duszę
Stwórcy który rządzi w niebie
modły, składając do Niego 
czując, że jesteś w potrzebie

Śląska tragedia


                                                                      pomnik w Bytomiu

Ściśnięci w „krowim“ wagonie
zabrani zaraz po pracy,
by ginąć w kopalniach Donbasu
jechali na sybir Ślązacy.

Przez bandę ruską zabrani
przez świata wyzwolicieli
bo w swojej czerwonej głupocie
w Ślązakach Niemców widzieli.

Mówiono o tym po cichu
nikt nie wspominał ich losów
skarg, bo to tylko Ślązacy

nikt nie wysłuchał głosów.

Mało mieli do gadki
czerwoną komuną zastraszeni
lecz dobrzy by „złoto“ fedrować
z głębokich czeluści podziemi.

Gdzie Naród nie czci regionów
oraz tak zwanej mniejszości
skazany jest na zagładę
ginąc w zadufanej wielkości.




Na Podzamczu, u Wrochema




W zamku, w Starych Tarnowicach
jest hotelik i gospoda,
oprócz jadła i napitku
czeka na was tam przygoda.

Przy kominku i przy świecach
na kolacji u Wrochema
nic nie mówiąc się przysiadła
do nas, do stolika Wena.

Odurzeni dobrym trunkiem
głos dobiegał nas muzyki
wystrój sali, atmosfera
zmysłów nam mieszały szyki.

Otoczeni rozmów szmerem
sal wystrojem zachwyceni
czar otulił nas Podzamcza
i kominka żar płomieni.

Gdy podano wreszcie wino
żaden sikacz, zacny trunek
w migocącym świec półmroku
czyjś widziałem wizerunek.

Ponoć duch się tutaj kręci
Jego i szwedzkich żołnierzy
w zamku, w kajdany zakutych
po zabójstwie i grabieży.

W pięknych salach restauracji
czuć historię, duch przeszłości
w mej fantazji widzę pazi
jak się snują pośród gości.

Albo może to księżniczki
duch błądzący po w komnatach
czuję perfum egzotyczny
panie, widzę w pięknych szatach.

Oddech czułem lat minionych
winna, ma poety dusza?
może trunek tu podany?
do refleksji gościa zmusza.

Widzą tylko ich nieliczni?
lud wrażliwy, ksiądz, poeci?
ktoś kto duszę ma, sumienie
lub też bojaźliwe dzieci?

Wieczór cudów przeżyliśmy
u Wrochema na wieczerzy
czy to prawda czy fantazja?
jak ktoś chce, to w to uwierzy!