śnieżna kraina
więc w góry się wybrałem,
Tyrolskich Alp piękno widząc
bez granic się zakochałem
Śnieżnej krainy barwy
mnie tak zachwyciły urokiem,
że mógłbym zapomnieć o lecie
szepcząc z górskim potokiem
W narciarzy wstąpiłem szeregi
stojących na białym szczycie,
gór czując w sobie narkotyk
gdzieś miałem zdrowie i życie
W dziwaczne ubrani stroje
z różnymi na głowie czapkami,
tną deską swą śnieg pojedyńczo
lub nieraz całymi chmarami
Narciarzy gatunek zaś inny
choć też nie gorsi w szybkości,
ale z rozwagą w swych ruchach
jakby nie było w nich złości
Buty to jakieś skorupy
spinane rzędów klamrami,
jedni z rękami w tańcu
drudzy wspierani kijkami
Wróciłem cały i zdrowy
bez gipsu na nogach bieli,
choć może z was niektórzy
by chętnie to u mnie WIDZIELI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz