Płomienne cmentarze
Nie znajdziecie nigdziena calutkim świecie,
cmentarzy w tak pięknej
wieczorem poświacie.
Tak jak ranne zorze
łuną się wznoszące,
w hołdzie co odeszli
zapalane słońce.
W szczególności nasze
ojczyste cmentarze,
mają w sobie tyle
przeszłości i zdarzeń.
Czyś starym czy młodym
mieszkasz w willi, chacie,
jest to bez znaczenia
śmierci czarnej szacie.
Wszyscy są tu równi
bez narodowości,
tu tragedie ludzkie
i cienie przeszłości.
Stojąc na tym miejscu
wśród zniczy i kwiatów,
bliskość ich czujemy
przybyłych z zaświatów.
Rozmawiamy z nimi
w myślach po cichutku,
zatopieni w sobie
i w żałobnym w smutku.
Próbujemy w modłach
zjednać Boga w niebie,
by im był ostoją
i wspierał w potrzebie.
Wstaje dzień następny
łuna zniczy gaśnie,
znów zaczyna życie
wojny, kłótnie, waśnie.
Wszystko jest nicością
na przeciw wieczności,
pozostaną po nas
tylko białe kości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz