Przyzwyczajenie? 
Gdy w kuchni sam gotujęto tęsknię jakoś więcej,
prasując moje rzeczy
też myślę o niej częściej.
Gdy w łóżku do poduszki
przytulam się samotnie,
czy patrząc jak za szybą
dzień za oknem moknie.
Lub sam idąc na spacer
ściskając dłoń w kieszeni,
żal mi jak kogoś widzę
gdy idą przytuleni.
A może to zwyczajne
jest przyzwyczajenie?
że ktoś się w domu krząta
i dba o wspólne mienie?
Lub może to jest Miłość
gdy kogoś tak brakuje,
że pustkę w każdym kącie
się naraz wielką czuje.
Niedługo znów zapełni
się dom Jej obecnością,
powrócę wtedy z pracy
z ochotą i z radością.
Przy piecu stanę w kuchni
jej rzeczy wyprasuję,
a w powitalnym geście
Jej wierność podaruję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz