poniedziałek, 27 stycznia 2025

                                       Zamiana

Opłotkami, przez sad, ogród

przystrojone tak bogato

jak do ślubu Krakowianka

przyszło się pożegnać lato


Niosło plony w swym koszyku

zapach pól, bochenków chleba

pot żniwiarza był okrasą

zaś uśmiechem błękit nieba


Obok jesień w złotej szacie

powplatała mgiełkę w włosy

szum jej towarzyszył wiatru

i nad głową ptaków głosy


Dywan rozpostarła z liści

rześka, piękna oraz młoda

jeszcze nie wie co przyniesie

słota oraz zła pogoda.


Idzie jesień przez park, pola

ciesząc pięknem nasze oczy

bladnie przy niej wonne lato

pewno wszystkich zauroczy.


Babie lato płaszcz jej szyło

z wyschłych traw jej peleryna

będzie bardzo jej potrzebny

gdy zawita siostra zima.


Zrzucą jej wichury płaszczyk

spadną deszcze, ptak odleci

świat zapomni o jesieni

                                                        gdy na sanki wyjdą dzieci.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz