poniedziałek, 27 stycznia 2025

                                     Ponad miastem


Ponad miastem dzień się budzi

w domach słychać krzyk budzika

wstawać wrzeszczy rozwydrzony

życie przecież wam umyka


Słonko jeszcze z bladym licem

rozsuwając chmur firanki

od zarania ludzkich dziejów

rozespane budzi ranki


Przeciągając się w pościelach

człek do pracy się szykuje

w zagonionej paszczy miasta

przeżyć jakoś dzień próbuje


A wieczorem w czterech ścianach

z utęsknieniem znowu czeka

kiedy dzionkiem umęczona

senna, zamknie, się powieka


I tak biegnie dzień za dniami

wskazówkami czasu pchany

lecząc snami w środku nocy

ciężkie codzienności rany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz