poniedziałek, 27 stycznia 2025

 


                     Kanikuła


Koniec lata już za pasem

chociaż kanikuła jeszcze

ciepłem męczy, upałami

odganiając letnie deszcze


Po ogrodzie się przechadza

cień zrodzony z chmur na niebie

może zmoczą matkę ziemię

bo od dawna jest w potrzebie


Maskę wdziało ciepłe lato

smutne w koło twarze dzieci

choć wakacje na całego

i przepięknie słonko świeci


Snopy zboża już w stodole

czernią bruzdą się ugory

woźny już szykuje dzwonek

głosząc rozpoczęcie szkoły


Uschły liście na topolach

od zarazy ktoś z was powie

choć Corona tylko ludzkie

niszczy ponoć życie, zdrowie


Jakieś dziwne jest to lato

bez wypadów nad jeziora

milionami mask skażona

zemści się natury flora


A my ludzie jak to ludzie

jak struś głupi, zastraszeni

chcąc nie widzieć nic dokoła

głowę ukrywamy w ziemi


Strach zapisze nowe strony

minie czas, masek, zarazy

wtedy może ktoś rozumny

prawdę zdradzić się odważy


O „Coronie” która była

tylko po to wymyślona

by pokazać nam malutkim

jaką siłę ma mamona


Pozostawi nam „zaraza”

na psychice ciężkie rany

pokazując jak współczesny

może też być lud, poddany


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz