Ojcu Ani-
Kiedy jeszcze była Polska
urodzony w Ukrainie
po tułaczce przez Europę
znalazł miejsce w Koszalinie
Szczęściem jego były córki
kochał wnuki, wnuków dzieci
wiedząc że gdy czas nadejdzie
jego dusza w mrok uleci
Żoną, byłaś Mu Marianno
kumplem i lekarzem duszy
kimś kto dobrym słowem, sercem
codzienności lody kruszy
Choć bez stuły i obrączki
wypełniłaś swe zadanie
obraz szczęśliwego Ojca
nam w pamięci pozostanie
Uśmiech miał na swojej twarzy
słysząc imię swe „Marianku”
kończąc wspólny dzień wieczorem
wstając razem o poranku
Tryskał werwą i radością
kiedy trzymał Cię za rękę
sił mu dodawałaś sobą
ból łagodząc i udrękę
Znalazł w twoim domu radość
to co zwiemy codziennością
darząc zabiegane życie
cząstką szczęścia i miłością
Czym uczucie jest, oddanie
kiedy życie nam ucieka
pokazałaś że w chorobie
można liczyć na człowieka!
Dumna bądź ze swoich wnuczek
wychowałaś je na ludzi
dłoń pomocną ci podały
widząc jak się babcia trudzi
Twoją polecamy duszę
Stwórcy który rządzi w niebie
modły, składając do Niego
czując, że jesteś w potrzebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz