W zamku, w Starych Tarnowicach
jest
hotelik i gospoda,
oprócz
jadła
i napitku
czeka
na was tam przygoda.
Przy
kominku i przy świecach
na
kolacji u Wrochema
nic
nie mówiąc
się
przysiadła
do
nas, do stolika Wena.
Odurzeni
dobrym trunkiem
głos
dobiegał
nas muzyki
wystrój
sali, atmosfera
zmysłów
nam mieszały
szyki.
Otoczeni
rozmów szmerem
sal
wystrojem zachwyceni
czar
otulił
nas Podzamcza
i
kominka żar
płomieni.
Gdy
podano wreszcie wino
żaden
sikacz, zacny trunek
w
migocącym
świec
półmroku
czyjś
widziałem
wizerunek.
Ponoć
duch się
tutaj kręci
Jego
i szwedzkich żołnierzy
w
zamku, w kajdany zakutych
po
zabójstwie i grabieży.
W
pięknych
salach restauracji
czuć
historię,
duch przeszłości
w
mej fantazji widzę
pazi
jak
się
snują
pośród
gości.
Albo
może
to księżniczki
duch
błądzący
po w komnatach
czuję
perfum egzotyczny
panie,
widzę
w pięknych
szatach.
Oddech
czułem
lat minionych
winna,
ma poety dusza?
może
trunek tu podany?
do
refleksji gościa
zmusza.
Widzą
tylko ich nieliczni?
lud
wrażliwy,
ksiądz,
poeci?
ktoś
kto duszę
ma, sumienie
lub
też
bojaźliwe
dzieci?
Wieczór
cudów przeżyliśmy
u
Wrochema na wieczerzy
czy
to prawda czy fantazja?
jak
ktoś
chce, to w to uwierzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz