sobota, 8 listopada 2014

Na chmurce



Nad chmurką ponad domem
ujrzałem dziś raniutko
że ktoś tam sobie siedzi
i śmieje się słodziutko

Aniołek myślę sobie
bo któż tam siedzieć może
skrzydełka miał na plecach
i w białym był kolorze

Może to mój stróż anioł
uważa kiedy jadę
a że to szybko robię
pytanie czy da radę?

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1W3Punp_RNwxVrjD81TYPsu97WG4WfsMs3lF6tHr563jNdWmiZ-0y10zGp0iuBOGm8tG0FcdH0KaRojjxlHso98Xts5zoQxiHSzAcyjBWG9r_whUCoLXjm4aK44NNxPyqwRKGeP9DVTA/s400/aniolek13.jpg

Ma oko na nas wszystkich
bo widzi dobrze z góry
choć ja bym bał się zlecieć
z tak wysokiej chmury

Harfę miał w swych rękach
a może coś innego?
jak będziesz jak on dobry
zasłużysz też na niebo

Będziecie siedzieć razem
śmiać się z nas na dole
podglądać co robimy
w łóżku, pracy w szkole!

Nie ujdą wam uwadze
kłamstwa i przekręty
wstydzić się za nas będziesz
kiedy się staniesz święty

Pobudka!




Noc miała mnie w objęciach

dręczyły sny mnie jeszcze

http://img686.imageshack.us/img686/199/pobudka.gifniechęci do wstawania

trzymały nocne kleszcze



Przy boku mym leżała

jak Bóg ją stworzył, Ania

myśl moją odpędzając

od wczesnego wstawania



Rozdarł się w niebogłosy

na nocnej szafce budzik

tak jakby w środku siedział

zdesperowany ludzik



Wysłany tu przez szefa

by wyższość swą pokazać

i w psotnych figlach myśli

specjalnie mi przeszkadzać



Zemszczę się na nim srodze

spartaczę dziś robotę

uśmiechnę się szyderczo

gdy powie przyjdź w sobotę



Swym rozognionym ciałkiem

stuknęła w bok mnie Ania

nic z tego dziś nie będzie

się szykuj do wstawania



Jak osa z swym żądełkiem

wylazłem zły zgorzkniały

jak w takim stanie przetrwać

mam zdrowy dzionek cały?

sobota, 1 listopada 2014

Żądła i szpady!



Nie wiem czy dzieci znają owady

chcę wam więc podać jakieś przykłady

co latać potrafią i żądła mają

potrafią być miłe lub nas kąsają



Mucha brzydula ma oczka jak siatka

nie umknie jej wzroku żadna sąsiadka

nie da uparta nikomu spokoju

nieładnie pachnie bo grzebie w gnoju



http://www.clker.com/cliparts/7/9/d/f/13255513142030175088mosquito-md.png 
Komar chudzina używa żądełka

by swędzącego nam zrobić bombelka

ważka zwinniutka ma cztery skrzydełka

jest trochę podobna do helikopterka



Biedronka kropek sobie dodała

w kropeczkach ponoć uroda jej cała

pszczółka w paseczki ubrała odwłoczek

nie lubi chyba kropek i oczek



Drażni zła osa wszystkie owady

stojąc odważnie do walki na szpady

gruba ćma nocą do światła leci

jak duszka nocnego się boją jej dzieci





Buczące w locie, grubaśne bąki

zbierają nektar z pól, oraz z łąki

miód z tego robią by przetrwać zimę

nie spoczną w pracy nawet na chwilę



Teraz już kończę bo nocka nadchodzi

gdy trochę pośpię mi nic nie zaszkodzi

a gdy się obudzę z małym bombelkiem

zgadnijcie kto tu był ze swym żądełkiem?

Znicze z daleka



http://regionfan.pl/wp-content/uploads/znicz_pamieci.jpgpierwszy raz dzisiaj zapłoną
mrok wieczny rozjaśniając
za śmierci tajemną zasłoną

myślami będąc przy tobie
wiersz mój Ci nowy położę
wśród kwiatów na twoim grobie

poleci prościutko do nieba
choć wiem że oprócz zdrowaśki
wam więcej tam już nie trzeba
i o tym że nam cię brakuje
o smutku na naszych twarzach
lecz o tym co serce raduje

prawnuczkach twoich kochanych
ich uśmiech oraz obecność
twej duszy leczyły rany

pamięci przeglądając albumy
twą twarz pokazując dzieciom
pełni szacunku i dumy

ktoś inny zapali ci świece
na pewno na skrzydłach tęsknoty
do ciebie tam przylecę

z innymi na twoim grobie
wśród wszystkich rozpoznasz jedenm
mój znicz zapalony Tobie

Przyszła w odwiedziny



   
Zjawiła się w naszym ogrodzie
Jesień koszykowy kolorowy owoc dziękczynieniew wiatrem podszytej  sukience
na skroni zaplecione miała
jak płomień kolorowe wieńce

Jarzębin w nie wplotła gałązki
jak piękne kolczyki zwisały
choć tak już zachwycająca
jeszcze jej piękna dodały

Widać że szła opłotkami
przez parki oraz lasami
puste chlebowe ścierniska
i łąki pokryte mgiełkami

Perlił się szron we włosach
i lata Babiego włos siwy
w oddali ponad głowami
żurawi głos słychać krzykliwy

Przyniosła nam liści naręcze
na trawę w ogrodzie rzuciła
czerwienią pokryła winorośl
gdy obok niej przechodziła

Chłód zostawiła po sobie
gasząc słońca promienie
po Złotej Polskiej zostawiając
nam tylko ulotne wspomnienie

piątek, 24 października 2014

E-mail do Nieb@



E-maila szukam na stronach

adresu  mi tego potrzeba

bo wiersz napisałem Mamie

i wysłać go chcę do nieba



Przyszedł Bóg w nocy cichutko

wziął Ją za rękę ze sobą

dom napełniając i serca

rozpaczą, łzami, żałobą

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-bTlRjF4-e84_lL-6Tv0aEJ5BYiXYw4IADzRTDyfcX9sgwvC7Ev7aSi5rCZTl18eaYxnyMyqDqoyo4i3h_7n8OMoA6M2FoOvt3-8G-FfHkuC3XPvEZbsgRqFvazQvO3J5kEbHhbGBPvsh/s1600/Droga+do+nieba.jpg 

Drzwi Mu otwarła już dawno

wieczorne zmawiając pacierze

na podróż się przygotowując

gdy przyjdzie i Ją zabierze



Czy mam się z rozpaczy zapłakać

że nam Ją do siebie zabrałeś

czy wdzięczny być i szczęśliwy

że nam Ją po prostu dałeś?



Że dałeś Jej duszę wrażliwą

i serce tak pełne miłości

że zawsze miała dla wszystkich

uśmiech pełen radości?



Posłałeś na ziemię Anioła

by czuwał u Mamy boku

ma siostra jej była podporą

oraz światełkiem w mroku



Została w kwiatach mogiła

gdzie leży tylko Jej ciało

lecz w sercu oraz w pamięci

nam po Niej coś więcej zostało



E-maila szukam do nieb@

może mi z was ktoś pomoże

wiersz mój chcę posłać ostatni

daj mi go proszę, mój Boże

 https://www.youtube.com/watch?v=rsjU3Rnvuh4

wtorek, 14 października 2014

Jesienne niebo

Zasnuło się niebo rozgwieżdżone
wędrowców tabunami
jak chmury na tle księżyca
gęsi z bocianami


Krzyk ich przez noc się niesie
klekot i gęganie
może to w ich języku
z nami jest pożegnanie


Szpaków już dawno nie ma
opuściły nas, niecierpliwe
słowiki, skowronki, i czajki
i głośne żurawie krzykliwe


Jednym jest tu za zimno
drugim pokarmu brakuje
a może nie lubią bieli
która na polach króluje


Kochają za to zieleń
trawy soczyste na łące
noce z trelami słowików
i ciepłe przyjazne słońce


Lecz mają jak my tęsknotę
co ciągnie i spać nie daje
powrócą tu znowu na wiosnę
zapełnią, parki, pola i gaje

Plagiat!!

 http://kipwa.pl/files/Image/jo6ps530b9ot8r/KPUkaraniepracownika_fmt_full.jpg

Ktoś kopiuje moje wiersze
widzę kupę ich na necie
wstawia sobie na tapety
i na różne inne śmiecie.


Nikt nie pytał mnie o zgodę
z tym porządek zrobię chyba
czy profesor to czy prostak
lub też gruba jakaś ryba.


Poślę mego adwokata
lub wystawię mu rachunek
zdjęcie dodam z odciskami
zbluzgam jego wizerunek.


Posyłając mi E-maila
każdy się zapytać może
jak to znowu mi ktoś zrobi
kara będzie nie daj Boże!

wtorek, 7 października 2014

Bałtyckie złoto



Byliśmy niedawno nad morzem
nad naszym, nie tym co ucieka
gdzie piasek sypki jak mąka
http://zsmi.pl/wp-content/uploads/2012/10/bursztynek2009_11.jpgi słońce łagodnie przypieka

Tam plaża szeroka bez końca
pachnąca ojczyzną, swobodą
z dalą ginącą za horyzontem
kuszącą wolnością, przygodą
 
Tęsknoty budziły w nas statki
za światem pięknym, szerokim
wolni w swoich marzeniach
jak nad nami obłoki

Czuć było oddech morza
słony, jak strudzonego człowieka
w rytm fali pieszczącej brzegi
mierzącej nam czas co ucieka

Idąc wzdłuż jego brzegu
Złota szukaliśmy Bałtyku
w krzyk zasłuchani rybitw
szczęśliwi z fali dotyku

Łzą za życiem drzew starych
jest piękno zawarte w bursztynie
nie czas, śmieć i przemijanie
lecz wiara w wieczne istnienie

Słów układałem melodię
by przelać na papier wspomnienia
chcąc jak na kliszy przeźroczy
ocalić je od zapomnienia

niedziela, 5 października 2014

Babie Lato

Poprzez pola, las, opłotki
przystrojone tak bogato
przy muzyce ptasich treli
Babie zawitało Lato

http://www.pp2ndm.pl/sites/default/files/111208184417pani_jesien.gifJak do ślubu Krakowianka
z koralami z rannej rosy
w suknię z różnorodnych liści
powplatała zboża kłosy

Płynąc na swej przędnej nici
wyruszyły w świat pajączki
tiulem miękkim pokrywając
puste pola, parki, łączki

Z kartoflanej naci dymek
nad ścierniskiem się unosi
krzyk żurawi nad głowami
złotą jesień światu głosi

Coraz częściej zapłakane
budzą nas późne poranki
przed słoneczkiem utrudzonym
zaciągając chmur firanki

Nie tak dawno pełni życia
i my jacyś zasmuceni
choć oderwać nie możemy
oczu od cudnej jesieni

sobota, 4 października 2014

Na starych śmieciach

Gdy wraca się w to miejsce
puls skacze i ciśnienie
domowy mamy obiad
łaskocze podniebienie.

Po starych spacer ścieżkach
choć już nie do poznania
wyblakłych zdjęć przeźrocza
z pamięci nam odsłania.

Szukamy znanych twarzy
wśród tłumu na ulicy
po latach poza domem
się poznać kogoś liczy.

Tu wszystko jest ładniejsze
i deszcz to nie jest woda
noc, z dzionkiem zapłakanym
to piękna jest pogoda.

Jak pielgrzym umęczony
tęsknotą serca gnany
ostoję tu znajduje
by duszy goić rany.

Gdy przeczytacie wiersze
od tych co są daleko
tęsknotę w nich znajdziecie
z łezką pod powieką.

By słabnące baterie
napełnić znów młodością
odwiedźcie dom rodzinny
powita was z radością.

poniedziałek, 29 września 2014

Kamienista droga

Po kamienistej drodze starości
łatwiej się idzie we dwoje
podeprzeć się można jak laską
trosk omijając wyboje.

Wspomnienia ma się podobne
czując swą bliskość wieczorami
miejsca odwiedzając znajome
i wspomnień chodząc drogami.


Na zegar się już nie spogląda
bo czasu się naraz ma wiele
próbując wskazówki zatrzymać
dla wnuków gdy przyjdą w niedzielę.

Brak naraz im celów dalekich
przyszłości się już nie planuje
co będzie gdy kogoś zabraknie
nocami myśl dręczy, nurtuje.

Na Stwórcę się patrzy inaczej
zaczyna im być przyjacielem
bez świętej mszy z organami
czegoś brakuje w niedzielę.

Aż kiedyś zostaje się samym
odchodzi ich bliska osoba
kończąc wędrówkę na ziemi
znajduje swą drogę do Boga.

Żyć próbują teraz dla innych
biorąc na kolana prawnuki
miłość im w serca wpajając
i życia przekazując nauki.

My czując jak czas im ucieka
dzieci, następne pokolenie
składamy im pokłon głęboki
za nasze na świecie istnienie.

środa, 24 września 2014

Twórcze Spotkanie-"Wierszobranie 5"




                            Pol-cafe (Oberhausen)
W przytulnych pieleszach Gdańskiej

„Wena” przycupła w kąciku

wsłuchana w rymów melodię

prozę oraz haiku.



Jak zapach kadzidła w kościele

obecność jej w koło czuć było

gdy martwe pisane słowo

w Poezji naraz ożyło



Na biało-czerwonej ławeczce

poetyckie zasiadły dusze

dławione tremy rękami

stresu przeżywały katusze.



Wzbogacił się polski naród

o wiersze pełne mądrości

o piękno ukryte w szufladach

też może o wieszczy przyszłości



Jan nam poezję zaśpiewał

aż serce do tańca się rwało

słuchać jej mogłem bez końca

wciąż było jej mało i mało.



Do łez wzruszające słowa

z głębi płynące człowieka

tąsknoty w nas obudziły

za życiem co nam ucieka.



W słowach przysięgi zawarte

„Kapitanie mój Kapitanie”

Weny błogosławione ręką

piąte, rodziło się Wierszobranie