poniedziałek, 16 grudnia 2013

Tak zwyczajne życie

 

           Matce na 85-piąte urodziny

Ostoją naszą byłaś
przez swoje młode lata,
jak mur stałaś za nami
twój mąż, oraz nasz tata.

Nikt nigdy z nas nie słyszał
słów skarg i narzekania,
gdy wśród szarości życia
spełniałaś swe zadania.

Nie znałaś szminki, ciuchów
nie byłaś w uzdrowisku,
twa miłość była ciepłem
przy domowym ognisku.

Dziś wiemy jak jest trudno
dać przyszłość swoim dzieciom,
wiedząc że trud daremny
bo kiedyś z gniazd wylecą.

Los rzucił mnie złośliwy
z daleka od rodziny,
matczyne serce czeka
czy przyjdę w odwiedziny.

Tęsknota nie zna granic
przeszkód i odległości,
przyjadę by zobaczyć
w twych oczach błysk radości.

Na szyję ci się rzucę
i ucałuję ręce,
głęboki pokłon złożę
za trudy twe w podzięce.

Siądziemy obok siebie
matka i syn z daleka,
bez czasu co przemija
bo serce już nie czeka.

Ja z kieliszeczkiem w ręku
ty z twoimi ziółkami,
będziemy się upajać
naszymi wspomnieniami.

Tuż obok wielu ludzi
ci bliskich i kochanych,
odgoni cień starości
wyleczy duszy rany.

A gdy popatrzysz w koło
nie wstydź się łez wzruszenia,
to wasze dzieci i wnuki
owoc waszego istnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz