Wstałem dzisiaj bardzo wcześnie
prawdę mówiąc przed świtaniem
zanim kogut od sąsiada
dzionek swym obudził pianiem
Po kącikach w mym ogrodzie
snują się odcienie nocy
a na wschodzie brzask jutrzenki
już otwiera swoje oczy
Spać mi nie da twórcza wena
dręczy rymem i strofami
zamiast wtulić się w poduchę
gram w pasjansa z literkami
Ania sobie słodko chrapie
nie przerywa nic jej spania
pisać mówi nie potrafię
jestem tylko od czytania
Dzisiaj za to już wieczorem
się przytulę do pościeli
bo do pracy muszę jutro
jak to zawsze po-niedzieli
Jak się wcześniej nie położę
zasnę w drodze do roboty
i gdy „normy” nie wyrobię
będę w pracy miał kłopoty
Lub najlepiej po śniadaniu
udam zaraz się w pościele
symulując „ciężką grypę”
prześpię calutką niedzielę
autor
prawdę mówiąc przed świtaniem
zanim kogut od sąsiada
dzionek swym obudził pianiem
snują się odcienie nocy
a na wschodzie brzask jutrzenki
już otwiera swoje oczy
Spać mi nie da twórcza wena
dręczy rymem i strofami
zamiast wtulić się w poduchę
gram w pasjansa z literkami
Ania sobie słodko chrapie
nie przerywa nic jej spania
pisać mówi nie potrafię
jestem tylko od czytania
Dzisiaj za to już wieczorem
się przytulę do pościeli
bo do pracy muszę jutro
jak to zawsze po-niedzieli
Jak się wcześniej nie położę
zasnę w drodze do roboty
i gdy „normy” nie wyrobię
będę w pracy miał kłopoty
Lub najlepiej po śniadaniu
udam zaraz się w pościele
symulując „ciężką grypę”
prześpię calutką niedzielę

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz