piątek, 8 sierpnia 2014

Wiosenna burza

Wieczór zbliżał się wolno
z pomrukiem dalekiej burzy,
wiedziałem że ciemne niebo
dobrego nic nie wróży.

Przygasły dzienne światła
cienie odsłaniając mroku,
strach dookoła siejąc
odległym głosem grzmotu.

Odkręcił na całego
Piotr święty deszczu krany,
tnąc nożem błyskawicy
nad głową chmur firany.

Utopił w deszczu trawnik
przemoczył drzew korony,
coś chyba mu nie wyszło
że tak jest rozzłoszczony.

Zamienił mały strumyk
w niszczącą wszystko rzekę,
gdzieś mając ludzi modły
o pomoc i opiekę.


Lecz czasem tak już bywa
złość szybko nam przechodzi,
czas gojąc blizny życia
na nowo się odrodzi.

Ucicha odgłos burzy
może już Piotr zmęczony,
by ludzi udobruchać
zapalił gwiazd lampiony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz