młodych zbóż czuprynę
by było w polu ładnie
przeczesał oziminę.
Pokłonił się drzewami
po polsku aż do ziemi,
do tańca zawirował
listkami opadłymi.
Przeleciał po opłotkach
zastukał w okiennice,
tak niby od niechcenia
zrzucił dwie donice.
Blondyneczce zniszczył
w mig nową fryzurkę,
sukienkę podnosząc
odsłonił cud figurkę.
Poszybował w niebo
chmurką potrząsając,
rozpalonych chłopców
deszczykiem zraszając.
Korzystając z tego
że okno otwarte,
potargał firaneczką
mówiąc że to żartem.
Dzisiaj to tylko wietrzyk
co po polu hula
a jutro jak dorośnie
będzie jak wichura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz