sobota, 27 kwietnia 2013

Podszepty

                                                
Była tuż, tuż obok,
bliziutko pod poduszką,                                                                                           
podszepty jej słyszałem,
prosto na me uszko.

Mówiła coś o wiośnie,
i o spacerze w parku,
dotyk miękkich palców,
czułem na mym karku

W słowach rymowanych,
szeptała o miłości,
o sercach zawiedzionym,
o smutku i radości.

Może to złodziejka,
lub sąsiadka z góry,
niech Ania się nie zbudzi,
bo będą awantury.

Kim jesteś powiedz miła,
spytałem ją cichutko,
dlaczego spać nie dajesz,
i szepczesz tak słodziutko.

Ja jestem twoja Wena,
znasz bo piszesz wiersze,
więc nie jest to na pewno,
spotkanie nasze pierwsze.

To ja ci podpowiadam,
rymy w śnie, na jawie,
gdy tylko mnie zawołasz,

się znów przy tobie zjawię.

Leżałem tak cichutko,
zasnąć się nie starałem,
lecz sen zamknął powieki,
i wszystko zapomniałem.


Nie będzie dzisiaj rymów,
uciekły gdzieś pomysły,
pomocne słowa Weny,
wraz z przebudzeniem prysły.


Przydał by nam się taki,
dyktafon snów i myśli,
by rano nie zapomnieć,
co się nam w nocy przyśni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz