chciałem Ci
powiedzieć,
jeszcze tyle
rzeczy,
chciałem się
dowiedzieć.
Przytulić do siebie,
po długiej podróży,
na kolanach złożyć,
kwiat kolczastej róży.
Wypić z tobą kawkę,
taką zwykłą, polską,
pogłaskać Twe lica,
zachmurzone troską.
Chciałem podziękować,
za me wychowanie,
za matczyną troskę,
przy łóżku czuwanie.
Za me czasem fochy,
serdecznie przeprosić,
o twe przebaczenie,
na klęczkach poprosić.
Ale dzisiaj znowu,
jestem tuż przy tobie,
jak syn marnotrawny,
zapytam o zdrowie,
Usiądę przy tobie,
przytulę serdecznie,
jak dziecko poczuję,
się znowu bezpiecznie.
Siostrze poślę uśmiech,
za serce dla Ciebie,
to anioł czuwający,
nad tobą w potrzebie.
Los mi nie pozwolił,
by przy boku Twoim,
służyć mym pomocnym,
mógł ramieniem moim.
Wnuków Ci nie dałem,
by cieszyły serce,
rozbawiały śmiechem,
gdy byłaś w rozterce.
W wierszach moich za to,
skryłem dobre chęci,
dla siebie i potomnych,
ku wiecznej Twej pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz