czwartek, 4 kwietnia 2013

Biała Wielkanoc

Leży go pełno na polach
z gałęzi czapami zwisa,
w śród zaśnieżonego wrzosu
przemknęła kitka lisia.

                                                                                                                              
 
Na skwerku go jeszcze mnóstwo

 choć brudny, mokry i szary,
drzew jakby to było w grudniu
zagina do ziemi konary.

Lecz coś nie jest po kolei
w bajecznie pięknym lesie,
bo gdzieś z dala przytłumiony
wiatr krzyk żurawi niesie.

Na łące przy wartkim ruczaju
dlatego bez kry i lodu,
stanęło stadko bocianów
cichych od głodu i chłodu.

Zmarżnięty w bruździe przy miedzy
skulony przycupnął zajączek,
zamknięte na wierzbie bazie
nie widać świątecznych kurczątek.

Dziwna to jakoś Wielkanoc
nie cieszy oczu zielenią,
bo wczesne zwiastuny wiosny
jeszcze pod śniegiem drzemią.

Dusza chciałaby do słońca
serce tęskni za miłością,
by życie napełnić odnową
wiosennym ciepłem, radością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz