Zatopiony w ciszy nocy
snami jeszcze otulony,
z za firanki ciężkich powiek
wstałem, sobą przestraszony.
Sen malował swe obrazy
w jakiejś innej codzienności,
świat tajemny pokazując
pełen cudów, przeciwności.
W jakimś innym obcym świecie
do poduszki przytulony,
podróżnikiem byłem w czasie
z postaciami z innej strony.
Niby sen to, niby jawa
widzę wszystko tak wyraźnie,
moja postać tam i tutaj
przeszłe oraz przyszłe jaźnie.
Coś co było i co będzie
zobaczyłem w snu obrazie,
jak w TV o złym odbiorze
w czarnym białym są przekazie.
Długo leżałem w bezruchu
senną marą przestraszony,
w nocnej ciszy nasłuchując
jakichś znaków z drugiej strony.
Może tam jest miejsce Boga
lub przepiękne obce światy,
czeka na nas tam spełnienie
lub u obcych kazamaty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz