Po wertepach
Po wertepach ludzkich istnień
ścieżkach które zwiemy życiem
radość z troską idą w parze
gdzie i śmierć się czai skrycie
Opłotkami miast i wiosek
w czterech ścianach swego domu
czasem pech się czai w kącie
nie potrzebny z nas nikomu
I tak wtrąca się w istnienie
jak to życie bez pytania
porządkuje nasze losy
od kołyski, od zarania
Jedni mówią że to Bozia
gęsim piórem losy pisze
drudzy znowu że to diabeł
tak zapełnia piekła nisze
Więc się po co zastanawiać
kto nam tu podkłada nogi
kto ważniejszy czart czy niebo
czy po prostu los ubogi
Weźmy dzień
jak 6-tkę w Totku
jutro, już GO może nie być
w progi swe zaprosić szczęście
by go jak najlepiej przeżyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz