czwartek, 1 stycznia 2015

Oświadczyny Poety

                                         Kanej Ani w prośbie o rękę „Gregcem”

http://slubowisko.pl/app/webroot/files/uploaded/obrazy/obrazy/porady/jeszcze_daleko/skapiec/gaymarriage.jpg



Coś się z Gregorem ostatnio stało
romantyk się ze niego zrobił
uklęknął przed Anią, zadał pytanie
palec pierścionkiem ozdobił

Ona choć może się domyślała
zrobiła minę zdziwioną
czyś ty ogłupiał na stare lata
twoją mam zostać żoną?

Byłam samotna i wolna jak ptaszek
nikt mi nie kazał niczego
a teraz klęczy przede mną poeta
i chce mi otworzyć niebo

Do nieba daleko i czy tam ładnie?
coś mi tu podstępem pachnie
teraz ugina prze demną kolana
a później ręką mi machnie

Mam ci twe twórcze ostrzyć ołówki
słuchać co wczoraj skleciłeś?
gotować obiad, cerować skarpetki
pytać się gdzie długo byłeś?

Droczy się z Gregcem ale rozważnie
by się bidula nie zraził
bo się rozmyśli i będzie może
za autorkami gdzieś łaził

Stojąc na palcach objęła mu szyję
ostrożnie by coś nie uszkodzić
zdobyłeś wreszcie się na odwagę
dłużej nie mogłeś mnie zwodzić

Dzieci na pewno mieć nie będziemy
chyba że ktoś nam przyniesie
popatrzmy lepiej jak inni to robią
w parku, na łączce lub w lesie

Chciała bym za to byś mi powiedział
że tylko twą będę weną
nawet jak zmarszczek krem nie pokryje
i młode lata przeminą

Będę przynosił do łóżka Ci kawkę
robił jajeczka smażone
rozpieszczał wszystkim, podawał rękę
kochał cię jako cudzą żonę

Poezją cię będę codziennie rozgrzewał
by ciepło ci było na duszy
nawet jak powiesz że masz migrenę
cielesnych doznając katuszy

Pozwolisz mi za to chodzić na ryby
szukając dla mnie robaków
nie będziesz widzieć gdy będę starcem
męskich wad oraz braków

Latem ci będę palił w kominku
rozkładał kocyk na trawie
przed spaniem tańczył z tobą walczyka
tak jak na pierwszej zabawie

Przetrwamy tak może do późnej starości
aż Bóg otworzy nam bramy
nie straszne będą nam losu łańcuchy
tak długo jak się kochamy
                                       18.12.2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz