żyjąc z ciepła i fotosyntezy,
korzenie wpuszczając głęboko
z siłami natury się mierzył.
Dumą był swego gatunku
epoki przeżył, stulecia,
czas wzrostu, potęgi i chwały
jak mgnienie mu przeleciał.
Rozsiewał wszędzie nasiona
w tym cała przeżycia siła,
z pnia i potężnej korony
duma i moc z niego biła.
Dąb rozłożysty kiedyś
wiekiem umęczony, stary,
zmierzwiona liści szata
suche sterczące konary.
Łysieje z zieleni coraz więcej
tu i tam konar odłamany,
od burz i błyskawic na pniu
głębokie zobaczysz rany.
Jak starzec przygarbiony stoi
burzami umęczony życia,
gdzie sił witalnych brakuje
perspektyw i chęci do przeżycia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz