piątek, 21 czerwca 2013

Przez doliny




Przez doliny i przez lasy
drogą, szosą i ścieżkami,
horyzontem przyciągany
jadę kręcąc pedałami.

Resztki włosów muska bryza
w plecy wietrzyk mnie popycha,
pęd prędkości w dal porywa
grając melodyjkę w szprychach.

Raz z góreczki raz pod górę
z wałóweczką w bagażniku,
bez kierunku i bez celu
z setką chyba na liczniku.

Z marzeniami w bocznej torbie
z flaszką piwka schłodzonego,
nic nie może mnie zatrzymać
ani stać się też nic złego.

Mam też kocyk żeby usiąść
pompkę tylko do obrony,
gdy problemy robi facet
bo przysiadłem się do żony.

Czasem biorę z sobą Anię
bo ktoś musi mnie pilnować.
zdecydować kiedy wracać
torby i kocyk spakować.

Romantyczką jest ma Ania
powolutku jechać musi,
tam zachwyci się motylkiem
tam ją znowu łączka skusi.

Piknik robi co kilometr
na kocyku figle, psoty,
na przejażdżkę trochę dalej
nie ma ciągu ni ochoty.

Przez doliny i przez lasy
po opłotkach, pól drogami,
z torbą pełną cudnych wrażeń
powracamy rowerami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz