niedziela, 24 marca 2013

Sobotni poeta!

                                                                                            
Z braku czasu w tygodniu,
sobotni się duch budzi poety,
w niedzielę, bo przecież wolne
pęd gna mnie wierszoklety.

W życiu zgniecionym czasem
nic z mojej bladej twórczości,
jak szef nie to znowu Ania
wierszy ograniczają ilości.

                                                                                                                
Może byś został dziś dłużej
ględzi mój szef i naciska,
i Ania chce coraz częściej
bym spojrzał w jej oczy z bliska.

Więc jak mam tak zestresowany
twórczego dostać polotu,
kicz stworzyć lub jakiś poemat
doczekać się weny wzlotu.

I jeszcze do tego przeczytać
wiersze, które tak ładnie piszecie
o zimie która nie puszcza
lub pięknie widocznym w kobiecie.

Wstaję więc wcześnie raniutko
gdy noc sobie drzemie jeszcze,
czując jak się rozluźniają
mój czas ściskające kleszcze.

By ciszy śpiącej nie zbudzić
cichutko stukając w klawisze,
jak wiosna spragniona słońca
tak sobie piszę, piszę, piszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz