pakując do życia walizki
wspomnienia przykre, szczęśliwe
i obraz mi Rept bardzo bliski
Dzieciństwo moje po drodze
zgubiłem na dróg rozstaju
za domu ogrodem, na polach
lub w lesie, tuż przy ruczaju
W tułaczce przez życie ciągle
chodziłem wyboistymi drogami
o kłody się wciąż potykając
leżące pod moimi nogami
Po krętych uliczkach istnienia
dotarłem do życia jesieni
rozsądek mi mówi by zwolnić
bo tak się niczego nie zmieni
wspomnienia przykre, szczęśliwe
i obraz mi Rept bardzo bliski
Dzieciństwo moje po drodze
zgubiłem na dróg rozstaju
za domu ogrodem, na polach
lub w lesie, tuż przy ruczaju
W tułaczce przez życie ciągle
chodziłem wyboistymi drogami
o kłody się wciąż potykając
leżące pod moimi nogami
Po krętych uliczkach istnienia
dotarłem do życia jesieni
rozsądek mi mówi by zwolnić
bo tak się niczego nie zmieni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz