
Czy miłość to codzienne
po domu jest krzątanie
z porannym zapytaniem
jak spałeś mój kochanie?
Zwierzęcy może popęd
co ciągnie nas do łóżka
zniewala dziką rządzą
młodzieńca czy staruszka
Lub może coś wzniosłego
pomimo chmur i słoty
jest plastrem na zranienia
by przeżyć uczuć wzloty?
A może to coś więcej
co w miłość wierzyć każe
pomocną dłoń wyciągać
pomimo serc obrażeń
Choć siła i witalność
już z wiekiem przytępiona
każe im z dumą mówić
to mąż mój a to żona?
Czy coś co nam pozwala
uczuciem odurzeni
polami kroczyć wspomnień
do bram życia jesieni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz