Olaf był tu w
odwiedzinach
stał w ogrodzie cały w
bieli
chociaż go kochają
dzieci
pobył tylko do niedzieli
Rączki miał z gałązek
brzozy
i marchewkę zamiast noska
trzy guziki miał na
brzuchu
uśmiech-mówię wam,
beztroska
Jak u dzieci tych
malutkich
w górze ząbki-dwa
siekacze
by pokazać wszystkim
wkoło
ile jako „bałwan”
znaczę
A na głowie zamiast
włosków
wiechcie jakieś czy
patyki
uśmiechnięty był
szeroko
i nieczuły na przytyki
Lecz gdy rankiem wzeszło
słonko
ogrzewając wszystko wkoło
brzuszek zmalał, zwiędły
członki
przestał śmiać się już
wesoło
Słonko stało coraz wyżej
bo połowa już Lutego
Olaf, trochę się
spóźniłeś
nie twa pora już kolego
Pozostawił więc po sobie
marchew, zwiędłe dwa patyki
ząbki, znaczy się
siekacze
oraz czarne trzy guziki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz