Na
granicy miasta Gwarków
Fryderykiem
podkopane,
Repty
nowe, Repty stare.
W dali huty i fabryki
szybów
wyciągowych koła,
a
tam gdzie się urodziłem
zieleń
piękna dookoła.
Piersią
czułem i zmysłami
oddech
pól tuż za ogrodem,
ciepły
wietrzyk wieczorami
pachniał
łąk i lipy miodem.
Las
Segiecki był ostoją
szumiał
sosną, dębem, bukiem,
na
steinbruchu w Dolomitach
rozsadzano
skały z hukiem.
W
jego okolicznych lasach
znajdziesz
stawy i stawiki,
tam
z gromadą moich kumpli
moczyliśmy
w nich spławiki.
Park
Repecki z pięknym zamkiem
Donersmarków
był własnością,
przez
komunę wysadzony
był
przestępstwem i podłością.
Przerywnikiem
była szkoła
praca
przez tatę zadana,
po
kryjomu w nocy książka
jednym
tchem zawsze czytana.
Zawodówka,
wojsko, praca
znowu
szkoła i matura,
obowiązkiem
czas związany
jak
gradowa wisiał chmura.
Dzisiaj
żyję wspomnieniami
tam
gdzie obce pola, lasy,
i
w marzeniach cząsto widzę
moje
piękne w Reptach czasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz