
Przyśnił mi się dzisiaj w nocy
dobrotliwy Bóg brodaty
tam gdzie stąpał świętą stopą
wyrastały cudne kwiaty
Szum mu skrzydeł towarzyszył
jak lot ptaków nad głowami
święci obok szli w orszaku
z skrzydlatymi aniołami
Jezus, ziemski syn rodzony
trzymał Boga się prawicy
zanim jego ojciec Józef
w towarzystwie swej dziewicy
Zapach snuł się w koło miry
orszak mgiełką otaczając
z boku tłumy z palmą w rękach
śpiewem z Bogiem się witając
Nad orszakiem gołębice
jakby dzieci, czyste duszki
strach i lęk niewyjaśniony
mnie przyciskał do poduszki
Brzask otworzył moje oczy
jakiś hałas za oknami
żaluzjami wiatr łopotał
trzęsąc drzewa gałęziami
Rzeczywistość, sen czy Mara
lub przestroga kogoś z góry
chce uchronić moją duszę
ciemne rozpędzając chmury
dobrotliwy Bóg brodaty
tam gdzie stąpał świętą stopą
wyrastały cudne kwiaty
Szum mu skrzydeł towarzyszył
jak lot ptaków nad głowami
święci obok szli w orszaku
z skrzydlatymi aniołami
Jezus, ziemski syn rodzony
trzymał Boga się prawicy
zanim jego ojciec Józef
w towarzystwie swej dziewicy
Zapach snuł się w koło miry
orszak mgiełką otaczając
z boku tłumy z palmą w rękach
śpiewem z Bogiem się witając
Nad orszakiem gołębice
jakby dzieci, czyste duszki
strach i lęk niewyjaśniony
mnie przyciskał do poduszki
Brzask otworzył moje oczy
jakiś hałas za oknami
żaluzjami wiatr łopotał
trzęsąc drzewa gałęziami
Rzeczywistość, sen czy Mara
lub przestroga kogoś z góry
chce uchronić moją duszę
ciemne rozpędzając chmury
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz