Dom pustką nadal pachnie
brak twojej obecności
żal przytępiony czasem
biegnie w swej codzienności
W pamięci twarz Twą widzę
jak zawsze uśmiechniętą
twych włosów zapach czuję
pachnący domem, miętą
Na skrzydłach wiatru poślę
następny wiersz dla Ciebie
pytanie zadam stwórcy
czy nie ma ci źle w niebie
A może jest tam lepiej
jak tu w troskach na ziemi
po łąkach Boskich chodzisz
ze swym mężem, z bliskimi
Tęsknoty już tam nie ma
za ludźmi i za nami
jest drugie nowe życie
gdzieś pomiędzy gwiazdami
Lub może bardzo tęsknisz
za twymi prawnuczkami
że zdjęć nie mogę wysłać
opiszę je słowami
Michasia już panienką
się mądrzy, dokazuje
gdy pytam się gdzie jesteś
na chmurkę pokazuje
Natalka choć malutka
swą siostrę naśladuje
beztroski uśmiech, radość
jej lica wciąż maluje
Poślę ten wierszyk z wiatrem
ze szczytów Alp wysokich
do nieba jest bliziutko
bo w dole są obłoki
Na zaśnieżone szczyty
do Austrii się wybrałem
ty wiesz że moje „deski”
od dziecka już kochałem
Opatrzność twoją czułem
tak blisko było nieba
na pomoc twoją licząc
gdy zaszła by potrzeba
Już hulanek czas za nami
z Starym oraz Nowym rokiem
życie wraca na swe tory
toczy się utartym tokiem Posprzątane już butelki
mija kac po- Sylwestrowy
by życzenia swoje spełnić
stoi każdy z nas gotowy
Co przyniesie nie wiadomo
da swym bliskim i rodzinie
jedno pewne jest jak w banku
szybciej jak ten stary minie
Czym się bardziej człek starzeje
jakoś szybciej czas nam leci
w lustrach tyle naraz zmarszczek
gniazda swe budują dzieci
Sex będący codziennością
kończyć musi się z przerwami
praca która szła jak z płatka
coraz częściej jest z błędami
Chociaż dalej się odwracam
za pięknością jak przechodzi
wiek wpisany w mym dowodzie
coraz bardziej życiu szkodzi
Więc postaram się wykonać
sobie dane przyrzeczenia
dla mej Ani być „młodzikiem”
spełniać wszystkie jej życzenia
Dbać o zdrówko bo to ważne
na łut szczęścia także liczyć
bym na koniec roku w grudniu
mógł się dobrze z nim rozliczyć