To już roczek jak Cię
nie ma
zima, wiosna, lato jesień
w nocy krzyk wędrownych
ptaków
echem się dokoła niesie
Odleciały by znów wiosną
zjawić się tu jak co
roku
by budzącej się naturze
śpiewem swym dotrzymać
kroku
Ty zostaniesz hen daleko
tam skąd się już nie
powraca
by wiecznego zaznać
szczęścia
żyć uczciwie się opłaca
Dobiegł czas wędrówki
Twojej
mnie wspomnienia pozostały
głos Twój, rysy, czas
zaciera
dotyk rąk gdy byłem mały
Czas potrafi goić rany
choć też wrogiem nam być
może
modły wznoszę za mą
matkę
daj jej „wieczne życie”
Boże
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz